Weszłam do mieszkania, zdjęłam buty i rzuciłam torbę na podłogę. Powędrowałam do kuchni, burczenie w moim brzuchu nie ustawało. Wyjęłam z zamrażarki zapiekankę i wrzuciłam ją do piekarnika. Dochodziła szesnasta.
Włączyłam radio na całe mieszkanie, leciała jedna z moich ulubionych piosenek Maroon 5 - Misery.
Momentalnie poprawił mi się humor. Tak naprawdę nigdy nie zwracałam uwagi na słowa tej piosenki, chodziło mi tylko o melodię która rwała mnie do tańca. Zaczęłam ruszać ramionami i podskakiwać w rytm muzyki. Mogłam słuchać tej piosenki do końca życia, dawała mi pozytywnego kopa. Przy niej zapominałam o bożym świecie.. oraz o zapiekance.
-Cholera! - Krzyknęłam wyjmując z piekarnika spaloną zapiekankę.
Zaczęłam jeść, przypomniało mi się o propozycji którą złożyła mi dzisiaj Skyler.
Sięgnęłam po torebki po karteczkę z numerem dziewczyny.
Skyler chce mi pomóc. Ona? Mi? Nie wierzę że robi to w dobrych intencjach.
Z drugiej strony, zaproponowała mi pracę, nic więcej. Nie marzyłam o takiej pracy, ale muszę za coś żyć.
Owszem, Skyler jest zołzą, ale nie psycholką, wydaje mi się że raczej nie planuje jak mnie sprzątnąć z tego świata.
Sięgnęłam do tylnej kieszeni spodni, wyjęłam z niej telefon. Wybrałam numer do dziewczyny i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Co ja robię.. - powiedziałam pod nosem rozłączając się.
Odłożyłam telefon i oparłam ręce na stole. Wciąż patrzyłam na telefon.
Praca dla kogoś jak ja nie chodzi ulicą, to mogła być moja pierwsza i ostatnia szansa.
A co jeśli znowu chce mnie wkręcić, ośmieszyć?
-Nie tym razem kochana.. - zgniotłam karteczkę i wrzuciłam do kosza.
Usłyszałam dzwonek do drzwi, zerknęłam przez wizjer - to Tristan.
Otworzyłam drzwi i uścisnęłam przyjaciela.
-Hej słońce. - Tris jeździł rękami po moich plecach.
-Cześć. - odpowiedziałam.
Weszliśmy do mieszkania i usiedliśmy naprzeciwko siebie na kanapie.
-Widziałem cię dzisiaj na mieście. -powiedział.
-Czemu nie podszedłeś?
-Z tego co widziałem nie byłaś sama. Co tam robiła Skyler?
-Lepiej nie mówić, Jade ją zaprosiła, chodziłyśmy po sklepach..
-Poszłaś z nimi na zakupy a gdy chciałem cię wyciągnąć na piwo to nagle nie?
-Daj spokój - wywróciłam oczami.
-To może dzisiaj nam się uda? - szturchnął mnie w ramię. - Jesteś mi to winna!
-Muszę? - zapytałam uśmiechnięta.
-Wygląda na to,że tak.
-Daj mi się ubrać - westchnęłam.
Otworzyłam szafę, wyciągnęłam z niej czarną, sportową sukienkę i jeansową kurtkę. Rozpuściłam włosy i poprawiłam nieco makijaż.
-Jak wyglądam?
-Cholernie seksownie. - podsumował.
-Doprawdy? - uniosłam jedną brew, po chwili oboje zaczęliśmy się śmiać.
Włożyłam na nogi czarne szpilki i wyszliśmy.
-Tak właściwie to gdzie idziemy? - spytałam
-Jeszcze nie wiem. - odpowiedział obejmując mnie ramieniem.
Weszliśmy do pobliskiego pub'u. W całym lokalu było czuć alkohol zmieszany z perfumami obecnych tu dziewczyn. Dookoła migały kolorowe światła, kręciło mi się od nich w głowie, Trisowi chyba to nie przeszkadzało. Większość ludzi była już pijana, było kilkoro trzeźwych osób, ale siedzieli przy barze, więc długo to jeszcze nie potrwa. Przeciskaliśmy się między ludźmi na parkiecie, aby usiąść przy barze.
Zamówiłam przypadkowego drinka, drugiego, trzeciego..
Tristan wypił mniej ode mnie, prawdę mówiąc miałam mocniejszą głowę do picia od niego, i od każdego z kim w życiu piłam.
Sama nie wiem ile wypiłam, ale musiało być tego sporo, gdy tylko coś mówiłam plątał mi się język.
-Chodź zatańczyć. - wzięłam przyjaciela za rękę i poprowadziłam na parkiet.
Tańczyliśmy do jakiegoś gównianego techno, ale byłam już po kilku drinkach, więc nie szczególnie mi to przeszkadzało.
Tris widząc jak potykam się o własne nogi, poprowadził mnie w stronę baru. Tam zamówiłam kolejne drinki.
Gdy on wyszedł do łazienki, usiadł przy mnie jakiś mężczyzna.
-Dobrze się bawisz? - zapytał.
-Mhm - pokiwałam głową.
-Może zamówić ci drinka?
-Nie trzeba, już dość wypiłam.. -zaśmiałam się.
-Nalegam.
-No dobrze, proszę.
Muszę przyznać że mężczyzna był całkiem przystojny, nie koniecznie w moim typie, ale może być. Miał czarne włosy, i o ile dobrze widziałam, zielone oczy.
Był ubrany w jeansy, szarą koszulkę z nadrukiem i czarną marynarkę.
-Proszę. - powiedział podając mi drinka.
-Dzięki.
-Przyszłaś tu sama?
-Skąd to pytanie?
-Ciekawi mnie, czy to możliwe aby tak atrakcyjna dziewczyna była sama.
-Możliwe. - czułam jak moje policzki robią się gorące.
Poczułam na ramieniu czyjąś rękę,odwróciłam się. Stał tam Tris. Wstałam i podeszłam do niego.
-Jeśli się najebię, będziesz mnie pilnował? - zapytałam.
-Pewnie nie.
-Na taką odpowiedź liczyłam.
______________________________________________________________
Mam nadzieję że drugi rozdział wam się spodobał, jeśli tak, komentujcie, to bardzo motywuje :)
No no wreszcie zaczyna się dziać ! :D No żeby przerwać w takim momencie, nie masz litości ;( Heh nie no cudownie się zapowiada już historia się rozkręca :) Aaa chcę już następny ! :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhttp://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/
jeju szkoda,że taki krótki.Rozkręca się już akcja jak widzę haha,nie moge sie doczekac co dalej! @fckirwin_
OdpowiedzUsuńSzkoda że taki krótki, ale świetny. Akcja już się powoli rozkręca i nie mogę się doczekać kolejnego
OdpowiedzUsuńNo super, super. Dawaj dalej :)
OdpowiedzUsuń@Dj_Hemmo
No, no, no super rozdział szkoda , że krótki ale i tak świetny :) coś sie rozkręca chciałam czytać dalej a tu *BUM* koniec nie mogę sie doczekać next @Niesia69
OdpowiedzUsuńDawaj nexta <3
OdpowiedzUsuńnie no zajebisty dawaj nn
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. Czekam na next <3 @justlove1D_69
OdpowiedzUsuńO cholera *O* zajebiste
OdpowiedzUsuń