piątek, 30 maja 2014

Rozdział 3

Tris wyszedł z klubu, usiadłam przy wcześniej poznanym mężczyźnie.
-Drake - nieznajomy podał mi rękę, uścisnęłam ją.
-Lucy - uśmiechnęłam się.
-Napijesz się jeszcze?
-Z chęcią.
Pomału sączyłam alkohol, czułam jak Drake swoim wzrokiem wypala dziury na całym moim ciele.
Podobało mi się to uczucie.
-Chcesz zatańczyć? - zapytał wstając ze swojego krzesła, podał mi rękę.
Wstałam i poszłam za nim na parkiet. Tańczyliśmy do piosenki Timberlake'a. Miałam wrażenie że znajdujemy się w samym środku parkietu, a wszyscy dookoła obserwowali z podziwem nasze ruchy.
Podczas tańca, Drake trzymał swoje ręce na mojej talii przyciągając mnie do siebie. W końcu położył swoje ręce na moich pośladkach, co chwila podciągał moją sukienkę do góry, nie zwracałam na to uwagi i tańczyłam dalej. Przez cały czas miałam przymknięte oczy. Poczułam jak ktoś szarpie moją rękę, momentalnie otworzyłam oczy i odwróciłam się.
-Wracamy do domu. - powiedział Tris ciągnąc mnie w stronę wyjścia.
Nie stawiałam oporu, byłam zbyt pijana żeby chociażby wyrwać mu swoją rękę.
Tristan ciągnął mnie do wyjścia nie zwracając uwagi na mój stan, co chwila potykałam się o własne stopy.

***
Obudziłam się koło dwunastej. Leżałam na kanapie w ubraniach jeszcze z imprezy. Ból rozsadzał moją głowę.
W kuchni stał oparty o blat Tris.
-Czyżby ktoś tu za dużo wypił? - zaczął się głośno śmiać.
-Zamknij się, pęka mi głowa..- powiedziałam rzucając w niego poduszką.
-Bez takich mała, gdyby nie ja..
-Gdyby nie ty bawiłabym się dobrze na tej imprezie. - podniosłam głowę.
-Jakiś facet prawie cię zgwałcił na parkiecie, to nazywasz dobrą zabawą?
-Nie przesadzaj, był całkiem miły..
-W końcu chciał poruchać, nic dziwnego że taki miły.
-Jesteś zazdrosny? - zaczęłam się śmiać.
-Żebyś wiedziała!
Tristan był dla mnie jak starszy brat, nie zdziwiło mnie jego zachowanie na wczorajszej imprezie, bo spodziewałam się czegoś w tym stylu. Mimo że często swoim ojcowaniem psuł mi zabawę, to było kochane, bo troszczył się o mnie jak jeszcze nikt.
-Lepiej się tak nie ciesz, masz rachunki do zapłacenia. - stwierdził trzymając w dłoni jeden z nich.
-Ładnie tak grzebać komuś w rzeczach?
-Ładnie, nie ładnie, jak zamierzasz za to zapłacić?
Wstałam i usiadłam na kanapie.
-Nie wiem.
Co miałam mu powiedzieć? Tris, mogłam podjąć pracę striptizerki ale ją odrzuciłam ponieważ wolę zdychać z głodu?
Gdybym mu powiedziała o propozycji którą złożyła mi Skyler, pewnie kazał by mi w podskokach do niej biec i błagać o tą pracę. Do tego pewnie miałby rację, tak jak ma w zwyczaju.
-Nie wiesz? Lucy czy ty jesteś poważna?!
-Daj mi spokój. - szepnęłam a w moich oczach pojawiły się łzy.
Blondyn usiadł tuż przy mnie i objął mnie ramieniem.
-Nie możesz w nieskończoność liczyć na innych, zrób coś ze sobą.
-Wszyscy ode mnie tego wymagają, nie wiecie jak to jest stracić kogoś kto był wam tak bliski.
-To nic nie zmienia, nadal musisz coś zrobić z tym wszystkim, choćby cię to nie wiem jak bolało.
-Pomożesz mi?
-Chciałbym, ale nie mogę, dla twojego dobra.
Cicho westchnęłam i oparłam swoją głowę o oparcie kanapy.
-Trzymaj się mała.- powiedział Tris i wyszedł z mojego mieszkania.
Myślałam nad słowami przyjaciela. Dla mojego dobra zostawi mnie samą z problemem. Jak mam sobie poradzić kiedy jestem w tym gównie całkiem sama?
Sięgnęłam ręką na stolik po swoją komórkę, weszłam w ostatnio wybrane numery.
-Skyler? Przyjmuję propozycję.

______________________________________________________________
Baaardzo przepraszam za to że musieliście tyle czekać na ten rozdział,nie jest najlepszy, nie jest taki jak chciałam,ale myślę że źle nie jest :) Komentujcie,jeśli chcecie być informowani przez twitter'a wpiszcie się w zakładce "INFORMOWANI".
A! Jeszcze jedno! Ostatnio powstał trailer naszego Killera! Jestem tak cholernie szczęśliwa! Mam nadzieję że trailer spodoba wam się tak bardzo, jak mi. Link podam na końcu notki,możecie go obejrzeć również poprzez wejście w zakładkę TRAILER :)
Jeszcze jedno,od wtorku do piątku (03.06-06.06) będę nad morzem więc rozdział na pewno nie pojawi się w piątek,możliwe że dodam go w sobotę,jeśli nie,będziecie musieli poczekać do kolejnego tygodnia :(
Co tam jeszcze..przepraszam że rozdział jest taki krótki ale mam naprawdę duuużo do zrobienia,obiecuję,że rozdział 4 będzie dłuższy :)
To tyle,papa :)
https://www.youtube.com/watch?v=pxX0-9YzEDk

sobota, 10 maja 2014

Rozdział 2

Weszłam do mieszkania, zdjęłam buty i rzuciłam torbę na podłogę. Powędrowałam do kuchni, burczenie w moim brzuchu nie ustawało. Wyjęłam z zamrażarki zapiekankę i wrzuciłam ją do piekarnika. Dochodziła szesnasta.
Włączyłam radio na całe mieszkanie, leciała jedna z moich ulubionych piosenek Maroon 5 - Misery.
Momentalnie poprawił mi się humor. Tak naprawdę nigdy nie zwracałam uwagi na słowa tej piosenki, chodziło mi tylko o melodię która rwała mnie do tańca. Zaczęłam ruszać ramionami i podskakiwać w rytm muzyki. Mogłam słuchać tej piosenki do końca życia, dawała mi pozytywnego kopa. Przy niej zapominałam o bożym świecie.. oraz o zapiekance.
-Cholera! - Krzyknęłam wyjmując z piekarnika spaloną zapiekankę.
Zaczęłam jeść, przypomniało mi się o propozycji którą złożyła mi dzisiaj Skyler.
Sięgnęłam po torebki po karteczkę z numerem dziewczyny.
Skyler chce mi pomóc. Ona? Mi? Nie wierzę że robi to w dobrych intencjach.
Z drugiej strony, zaproponowała mi pracę, nic więcej. Nie marzyłam o takiej pracy, ale muszę za coś żyć.
Owszem, Skyler jest zołzą, ale nie psycholką, wydaje mi się że raczej nie planuje jak mnie sprzątnąć z tego świata.
Sięgnęłam do tylnej kieszeni spodni, wyjęłam z niej telefon. Wybrałam numer do dziewczyny i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Co ja robię.. - powiedziałam pod nosem rozłączając się.
Odłożyłam telefon i oparłam ręce na stole. Wciąż patrzyłam na telefon.
Praca dla kogoś jak ja nie chodzi ulicą, to mogła być moja pierwsza i ostatnia szansa.
A co jeśli znowu chce mnie wkręcić, ośmieszyć?
-Nie tym razem kochana.. - zgniotłam karteczkę i wrzuciłam do kosza.

Usłyszałam dzwonek do drzwi, zerknęłam przez wizjer - to Tristan.
Otworzyłam drzwi i uścisnęłam przyjaciela.
-Hej słońce. - Tris jeździł rękami po moich plecach.
-Cześć. - odpowiedziałam.
Weszliśmy do mieszkania i usiedliśmy naprzeciwko siebie na kanapie.
-Widziałem cię dzisiaj na mieście. -powiedział.
-Czemu nie podszedłeś?
-Z tego co widziałem nie byłaś sama. Co tam robiła Skyler?
-Lepiej nie mówić, Jade ją zaprosiła, chodziłyśmy po sklepach..
-Poszłaś z nimi na zakupy a gdy chciałem cię wyciągnąć na piwo to nagle nie?
-Daj spokój - wywróciłam oczami.
-To może dzisiaj nam się uda? - szturchnął mnie w ramię. - Jesteś mi to winna!
-Muszę? - zapytałam uśmiechnięta.
-Wygląda na to,że tak.
-Daj mi się ubrać - westchnęłam.
Otworzyłam szafę, wyciągnęłam z niej czarną, sportową sukienkę i jeansową kurtkę. Rozpuściłam włosy i poprawiłam nieco makijaż.
-Jak wyglądam?
-Cholernie seksownie. - podsumował.
-Doprawdy? - uniosłam jedną brew, po chwili oboje zaczęliśmy się śmiać.
Włożyłam na nogi czarne szpilki i wyszliśmy.
-Tak właściwie to gdzie idziemy? - spytałam
-Jeszcze nie wiem. - odpowiedział obejmując mnie ramieniem.

Weszliśmy do pobliskiego pub'u. W całym lokalu było czuć alkohol zmieszany z perfumami obecnych tu dziewczyn. Dookoła migały kolorowe światła, kręciło mi się od nich w głowie, Trisowi chyba to nie przeszkadzało. Większość ludzi była już pijana, było kilkoro trzeźwych osób, ale siedzieli przy barze, więc długo to jeszcze nie potrwa. Przeciskaliśmy się między ludźmi na parkiecie, aby usiąść przy barze.
Zamówiłam przypadkowego drinka, drugiego, trzeciego..
Tristan wypił mniej ode mnie, prawdę mówiąc miałam mocniejszą głowę do picia od niego, i od każdego z kim w życiu piłam.
Sama nie wiem ile wypiłam, ale musiało być tego sporo, gdy tylko coś mówiłam plątał mi się język.
-Chodź zatańczyć. - wzięłam przyjaciela za rękę i poprowadziłam na parkiet.
Tańczyliśmy do jakiegoś gównianego techno, ale byłam już po kilku drinkach, więc nie szczególnie mi to przeszkadzało.
Tris widząc jak potykam się o własne nogi, poprowadził mnie w stronę baru. Tam zamówiłam kolejne drinki.
Gdy on wyszedł do łazienki, usiadł przy mnie jakiś mężczyzna.
-Dobrze się bawisz? - zapytał.
-Mhm - pokiwałam głową.
-Może zamówić ci drinka?
-Nie trzeba, już dość wypiłam.. -zaśmiałam się.
-Nalegam.
-No dobrze, proszę.

Muszę przyznać że mężczyzna był całkiem przystojny, nie koniecznie w moim typie, ale może być. Miał czarne włosy, i o ile dobrze widziałam, zielone oczy.
Był ubrany w jeansy, szarą koszulkę z nadrukiem i czarną marynarkę.

-Proszę. - powiedział podając mi drinka.
-Dzięki.
-Przyszłaś tu sama?
-Skąd to pytanie?
-Ciekawi mnie, czy to możliwe aby tak atrakcyjna dziewczyna była sama.
-Możliwe. - czułam jak moje policzki robią się gorące.
Poczułam na ramieniu czyjąś rękę,odwróciłam się. Stał tam Tris. Wstałam i podeszłam do niego.
-Jeśli się najebię, będziesz mnie pilnował? - zapytałam.
-Pewnie nie.
-Na taką odpowiedź liczyłam.

______________________________________________________________
Mam nadzieję że drugi rozdział wam się spodobał, jeśli tak, komentujcie, to bardzo motywuje :)